niedziela, 10 lutego 2013

Harry +18

Hej kochane! Takie małe wprowadzenie. Tego imagina napisała moja kochana RONS .♥
Liczę, że wam się spodoba :D 
I ostrzegam, że sceny są ostre :D hahahah :D
Miłego czytania xoxo
_____________________________________________

 Byłaś bardzo szczęśliwa będąc z Louisem. Kochałaś go. Jednak bolało cię to, że on nie odwzajemniał tak twojego uczucia. Czasami wydawało ci się, że jest tylko z tobą by media miły o czym pisać i, że cały wasz związek jest pod media. Jednak mimo to cieszyłaś się, że jesteście razem, gdyż możesz być cały czas przy nim. Niedawno wprowadziłaś się do mieszkania Harrego i Louisa. Nigdy nie przepadałaś za Harrym. Irytował cię i złościł swoją pewnością siebie.
Był późny wieczór, Louis i reszta chłopców byli w studiu. O powrocie Lou o wczesnej godzinie mogłaś tylko pomarzyć. Chłopcy, gdy tworzą potrafią siedzieć w studnio przeszło 24h. Postanowiłaś iść wziąć prysznic. Rozebrałaś się i szybko wskoczyłaś pod zimny strumień wody. Usłyszałaś za sobą cichy szelest. Zakręciłaś powolnie wodę i odwróciłaś się w stronę drzwi. Przestraszona od razu wzięłaś do ręki ręcznik, którym zaraz się owinęłaś. W drzwiach widziałaś Harrego, który się na ciebie gapił.
-Harry, puka się…- Powiedziałaś chłodno. Chłopak nic nie powiedział jedynie zbliżył się do ciebie. Zaczęłaś stąpać w tył. Nie wiedziałaś o co chłopakowi chodzi. Jednym ruchem ręki zerwał z ciebie ręcznik i przybliżył się do tego nagiego ciała, tak że jego klatka piersiowa dotykała twoich piersi.
-Harry, odejdź ode mnie!- Warknęłaś.
-Cichutko mała.- Wiedziałaś w jego oczach błysk, a sama bardzo się bałaś. Chłopak zbliżył nieco twarz do twojej. Chciał cię pocałować. Nie chciałaś na to pozwolić, gdyż kochałaś Louisa i nie chciałaś nigdy go zdradzić. Przekręciłaś głowę w prawo tak, że chłopak musnął twój policzek. Podenerwował się tym ruchem i szybko złapał za twój podbródek, przekręcił go i wpił się ustami w twoje drobne usta. Nie otworzyłaś ich. Zaczęłaś się wyrywać, na co chłopak zareagował źle i jeszcze bardziej do ciebie przywarł. Próbował otworzyć twoje usta, ale ty nie pozwalałaś mu na to. W duchu się modliłaś by Louis jak najszybciej wrócił do domu. W końcu obrałaś pewną strategię. Kopnęłaś mocno chłopaka z kolana w jego krocze. Co bardzo go zabolało. Zwinął się z bólu, a ty wykorzystałaś moment nieuwagi chłopaka i zabrałaś ręcznik po czym szybko wybiegłaś z łazienki udając się do swojej i Louisa sypialni. Sama nie mogłaś uwierzyć w to co się wydarzyło. Nim zdążyłaś zamknąć drzwi Harry ci przeszkodził. Wszedł do środka i popatrzył na ciebie jakby miał ochotę zaraz się na ciebie rzucić. Momentalnie twój oddech przyspieszył, a serce biło mocniej niż zwykle.
-Proszę, zostaw mnie.- Błagałaś.
-Nigdy w życiu.- Syknął.- Od zawszę cię kochałem i pragnąłem.- Byłaś w totalnym amoku. Nigdy nie wiedziałaś, że Harry mógłby cię kochać.
-Że co?! Ty mnie!? Zabieraj te ręce Styles.- Chłopak dotykał twoich ramion, a ty dostawałaś napadu agresji. Zaczęłaś okładać go pięściami. Wszystko jednak poszło na nic. Styles momentalnie przywarł cię do ściany, znów zrzucił twój ręcznik i zaczął całować twoje usta, które jednak otworzyłaś. Po chwili nie mogłaś sobie zdać sprawy dlaczego to zrobiłaś. Przecież on był dla ciebie zły. Robił to co chciał bez twojej zgody. Przestałaś otwierać usta i chłopak sam się z tym siłował. Był silniejszy i udało mu się. Jego jedna ręka powędrowała w stronę twojej kobiecości, przez co zaczęłaś cicho pojękiwać. Nigdy czegoś takiego nie czułaś, przez co podnieciło cię to bardzo i nawet spodobało ci się
-Wiedziałem, że ci się spodoba taka zabawa.- Wyszeptał do twojego ucha poczym przygryzł jego płatek. Składał na swojej szyi delikatne pocałunki, a jego ręka nie przestawała robić swojego. Dlaczego mu do cholery uległaś? Ciągle się pytałaś w myślach. Może dlatego, że ci się podobało- odpowiadałaś sobie w duszy. Czułaś jak ręce Harrego spoczęły na twoich nie małych piesiach. Chłopak z szyi zaczął zjeżdżać swym językiem niżej i niżej. Aż w końcu dotarł do celu. Zaczął pieścić i całować twoje sutki, które mimowolnie stwardniały. W końcu jego język zaczął tworzyć niewidzialną drogę, która prowadziła do twojej kobiecości. Momentalnie jego gorący język utkwił tam. Zaczął lekko się przesuwać, przy czym lekko cię to łaskotało. Wydawałaś z siebie ciche jęki, przez co chłopak uśmiechał się. Jego język nie przestawał pracować. A ty uległaś całkowicie Stylesowi. Czułaś się tak podniecona, nigdy nie doznałaś takich chwil w swoim życiu. Kiedy chłopak wstał, ściągnął z siebie koszulkę, spodnie i bokserki. Widziałaś go po raz pierwszy w życiu nago. W całkowitej okazałości. Uśmiechnęłaś się na widok jego przyjaciela. Był tak duży, że nie wyobrażałaś sobie, że mógłby w ciebie wejść. Styles uśmiechał się, a ty lekko się rumieniłaś. Podszedł bliżej.
-Jesteś taka śliczna [T.I].- Powiedział do twego ucha i odgarnął kilka twoich blond kosmyków z twej bladej twarzyczki. Nie zorientowałaś się kiedy chłopak w ciebie wszedł, aż po nasady członka. Wydałaś z siebie ogromny krzyk. Jednak mimo wszystko czułaś się dobrze. Chłopak ruszał szybko swoimi biodrami. Czułaś podniecenie, jakiego nigdy nie doznałaś. Harry co jakiś czas szeptał twoje imię, a ty tylko cały czas jęczałaś. Wiedziałaś już co to znaczy dostać orgazmu. Poczułaś, że chłopak doszedł, za raz potem ty też. Lokowaty wyszedł z ciebie i złożył na twych ustach namiętnego całusa.
-Zawszę cię kochałem [T.I]. Zawsze…To bolało kiedy ty nie odwzajemniałaś mojej miłości. Wiem to, jesteś zakochana ślepo w Lousie, a on cię nie kocha. Znam go zbyt dobrze. Proszę pokochaj mnie tak jak jego, a będzie szczęśliwa.- Popatrzyłaś na chłopaka z wielkim zdziwieniem. Wiedziałaś, że mówił prawdę. Louis cię nie kochał. Rozpłakałaś się i wtuliłaś się w loczka. Chłopak przytulił cię mocno i gładził twoje plecy.
-Cii, spokojnie. Masz mnie.
-Dziękuję, Harry. Dziękuję za wszystko. Za to, że uświadomiłeś mi to jak ślepo byłam zauroczona w Louisie. Nie jest on wart tego uczucia. Wiesz czego się jeszcze dowiedziałam.
-Tak?
-Że zaczynam się w tobie zakochiwać.- Chłopak uśmiechnął się i obdarzył Cię słodkim całusem.

piątek, 14 grudnia 2012

Photoblog :D

No hejcia :D Coś mnie dzisiaj natchnęło i założyłam fotobloga :D 
Takie tam.. będą w nim moje przemyślenia, myśli, opinie itd.. :) 
Jeżeli chcecie to zapraszam! :) Kocham Was Directioners ♥
I tak, pamiętam o imaginach z Lou ale nie mam na nie weny.. : < 


WBIJAJCIEE! :D 

niedziela, 9 grudnia 2012

Yhym..

Okay, miałam wam dodać z Lou.. ale pod Niallerem nie było ani jednego komentarza.. ZERO. Tylko jakiś spam.. Naprawdę aż tak trudno napisać czy się podoba czy nie? No ludzie! Ja tego nie piszę dla siebie, tylko dla Was.. trochę wyrozumiałości.. Imaginy pojawią się w tygodniu. Jeszcze nie wiem kiedy..
Wasza Alexis.

Z Louis'em !

Cześć, misiaczki. Macie imagin z Louis'em. Ale musicie zjechac troszeczke na dol, bo sie tak jakos dziwnie dodal. :) xx

piątek, 7 grudnia 2012

Z Niallerem ♥

-Nie zgadzam się! - krzyknęłaś do swojego chłopaka - nie ma mowy! 
-[T.I.] to tylko tymczasowe. Nie potrwa to długo..
-Ani mi się śni Jake! Dlaczego znowu mi to robisz? Ja już dłużej tego nie wytrzymam..
-Proszę cię, zaufaj mi. To tylko 2 tygodnie..
-Teraz tak mówisz. Ostatnie dwa tygodnie zmieniły się w miesiąc. Teraz będzie to samo. A później będzie pół roku, rok, dwa lata. Nie chcę żebyś znów wyjeżdżał. Nie chcę znów cię stracić..
W tym momencie Jake podszedł do ciebie i mocno cię przytulił. Na początku protestowałaś, ale później sama się w niego wtuliłaś. Staliście tak przez dłuższą chwilę. 
-Nie stracisz mnie, obiecuję. Wrócę najszybciej jak to możliwe. 
-Musisz jechać? - jęknęłam - nie poradzą sobie bez ciebie?
-Jak zespół może grać bez wokalisty? [T.I.] damy radę, to tylko dwa tygodnie..
I na tym temat się skończył. Razem ze swoim chłopakiem mieszkałaś w małym mieszkaniu na przedmieściach Londynu. Kochałaś go i był dla ciebie najważniejszy. Ale odkąd zauważył go producent muzyczny ciągle wyjeżdżał i zostawiał cię samą. Miał dla ciebie coraz mniej czasu, bo poświęcał go na próby i pisanie nowych piosenek. Najgorsze było to, że dzwonił po umówionym czasie i oznajmiał, że coś się przedłużyło. Zawsze z utęsknieniem czekałaś na to, aż w końcu go zobaczysz i rzucisz mu się na szyję. Kiedy to wszystko się zaczynało, nie sądziłaś, że aż tak szybko sprawa nabierze obrotów. Ale Jake był szczęśliwy, więc i ty starałaś się cieszyć jego szczęściem. Kilka dni później jak zwykle odwiozłaś go na lotnisko, gdzie czekała już reszta jego zespołu. To ty wymyśliłaś im nazwę - One Way. Nadszedł czas pożegnania. Znowu. 
-Zadzwoń jak tylko dolecicie na miejsce, jasne? - powiedziałaś do swojego chłopaka i ostatni raz go pocałowałaś.
Później zniknął za drzwiami samolotu. Wróciłaś do pustego mieszkania, zrobiłaś sobie kubek gorącego kakao i usiadłaś na parapecie. Nie chciałaś płakać. Nie mogłaś się załamać. Ich kariera dopiero się rozkręcała. Najgorsze było jeszcze przed tobą. Kiedy wypiłaś już gorący napój postanowiłaś iść na spacer. Ot tak, po prostu. Dla zabicia czasu. Z rodzicami nie rozmawiałaś od jakichś 3 lat. Odkąd przestali się tobą interesować. Miałaś jedną przyjaciółkę - Claire. Ale ona była zbyt zajęta by w ogóle opuszczać studio tańca, w którym przygotowywała się do jakichś castingów. Postanowiłaś iść właśnie do niej. Bo tylko ona zawsze cię rozumiała i wspierała, gdy Jake był daleko. Po drodze zatrzymałaś się przy budce z hod-dogami. Nie przepadałaś za fast-foodami, ale tym razem mogłaś sobie na nie pozwolić. Już płaciłaś, gdy usłyszałaś czyjeś szybkie kroki i głosy.
-Ja pierwszy! Z drogi Styles! Mam pierwszeństwo! - krzyczał jakiś blondyn i wyprzedzał pozostałą czwórkę.
W końcu wszyscy znaleźli się obok ciebie a ty patrzyłaś na nich jak na idiotów. Niecodziennie widuje się takie sytuacje. 
-Chyba lepiej zejdę wam z drogi - powiedziałaś biorąc swojego hod-doga. 
-Czemu? Przecież nie gryziemy - odpowiedział ci chłopak w lokach, z zielonymi oczami.
-Pewności nigdy nie ma..
Już chciałaś się odwrócić i po prostu odejść, ale zatrzymał cię głos któregoś z nich. Dokładnie to tego blondyna. 
-Ej, my serio wyglądamy na idiotów? 
Nie byłaś pewna czy to pytanie skierowane było do ciebie, ale mimo to się odwróciłaś. Wszyscy patrzyli na ciebie, a blondyn już zajadał swoją bułkę z parówką. 
-Nie.. po prostu niecodziennie widzę pięciu chłopaków ścigających się do budki z hod-dogami. To wszystko. Nie znam was. Nie wiem kim jesteście.
-No nie gadaj.. poważnie? - spytał lokowaty zdziwiony i podszedł do ciebie - jestem Styles. Harry Styles.
-Em.. Sarah, miło mi - skłamałaś i podałaś mu rękę.
-Serio nas nie kojarzysz? - spytał chłopak z blond pasemkiem - to również niecodzienna sytuacja..
-Okay. Nie wnikam czemu niby miałabym was znać. W Londynie mieszka cała masa osób. Nie znam nawet połowy z nich. Nie rozumiem o co wam chodzi..
Nagle zrobiło się zupełnie ciemno, choć zegarek wskazywał dopiero 14:00. Zdziwiona spojrzałaś w niebo, z którego po chwili lunął zimny deszcz. Jęknęłaś pod nosem i nie zwracając uwagi na nieznajomych chłopaków, pobiegłaś w kierunku domu. Zaczynało grzmieć i na niebie pojawiały się błyskawice. Dopiero gdy dobiegłaś do swojego bloku, zauważyłaś, że piątka chłopaków jest tuż za tobą. 
-Ej! A wy co? - zwróciłaś się do nich.
-Wiesz.. nie chcemy się narzucać, ale mieszkamy dość daleko i.. - powiedział chłopak o krótkich włosach.
-Z drogi! - przerwał mu ten z pasemkiem - muszę ratować moje włosy!
Ominął cię i wbiegł do środka. Wywróciłaś tylko oczami i zaprosiłaś ich do siebie. Nie byłaś pewna czy dobrze robisz, ale burza rozhulała się na dobre. Zaparzyłaś herbatę i wszyscy usiedliście w salonie, a każdy z nich po kolei się przedstawił. Dobre kilka minut zajęło ci zapamiętanie ich imion. Najbardziej spodobało ci się to, które nosił chłopak z Irlandii.
-Możecie mi wytłumaczyć dlaczego tak się zdziwiliście, że was nie znam? - spytałam popijając herbatę. 
-Bo.. widzisz, jesteśmy dość sławni. Śpiewamy w zespole One Direction - odpowiedział Niall - wydaliśmy już dwie płyty i mamy sporo fanów.
-Ach.. nazwa obiła mi się o uszy, przyznaję. Ale do tej pory nic o was nie wiedziałam. 
-Dowiesz się teraz - powiedział Louis - a właściwie to mieszkasz tutaj sama?
-Nie.. mieszkam z chłopakiem. Ale aktualnie jest w Kanadzie. Wyjechał z zespołem na jakiś koncert czy coś.
-Uhm.. więc jesteś zajęta - powiedział Harry i udał smutnego.
-Tak, jestem - odpowiedziałaś i wystawiłaś mu język.
-Tak w ogóle to masz bardzo ładne imię Sarah - powiedział Niall z uśmiechem.
-Emm. co? Jaka Sarah? - zdziwiłaś się.
-No.. mówiłaś, że masz tak na imię.. - odpowiedział Liam.
-Ach.. wybaczcie. To dlatego, że nie wiedziałam kim jesteście. Mam na imię [T.I.].
-Też ładnie - powiedział blondyn.
Spędziłaś z nimi całe popołudnie i wieczór. Rozmawialiście, śmialiście się i wspominaliście dzieciństwo. Dowiedziałaś się o nich wielu ciekawych rzeczy. Kto by pomyślał, że jedno wyjście na głupi spacer sprawi, że poznasz nowych przyjaciół. Zauważyłaś, że Niall ciągle ci się przypatrywał, a gdy na niego patrzyłaś, natychmiast uciekał wzrokiem w bok. Od tamtego czasu widywałaś się z nimi niemal codziennie. Stali się częścią twojego życia. A zwłaszcza Niall. Do niego zbliżyłaś się najbardziej i z nim spędzałaś najwięcej czasu. Był słodki, miły, zabawny i opiekuńczy. Akurat byłaś z chłopakami w kręgielni, gdy zadzwonił twój telefon. Wyświetlił się numer Jake'a. 
-Jacob! - krzyknęłaś do słuchawki.
-Cześć [T.I] - usłyszałaś jego przygaszony głos. Już wiedziałaś co to oznacza.
-Nie.. proszę, tylko nie to - jęknęłaś - znów przedłużacie pobyt?
-Tym razem chodzi o coś innego.. - te słowa zbiły cię z tropu.
-Nie rozumiem. Jake o co chodzi? 
-My.. zostajemy tutaj. A dokładnie w USA. Podpisaliśmy kontrakt..
-Jak.. jak to zostajecie? Ale że na stałe? 
-Tak. Nie wracam do Londynu.. [T.I.] naprawdę strasznie cię przepraszam.. nie wiedziałem, że to tak wyjdzie.. nie jestem..
W tym momencie zakończyłaś połączenie. Telefon wypadł ci z ręki i trzasnął o podłogę. Niall od razu znalazł się obok ciebie i nie pozwolił ci upaść. Wspólnie posadzili cię przy stoliku.
-On.. nie wraca.. - mówiłaś czując łzy na policzkach - zostaje tam.. zostawił mnie.. on naprawdę to zrobił.. jak mógł?!
Teraz już płakałaś. Nie zwracałaś uwagi na ludzi wokół ciebie. Jake, twój Jake, twój skarb właśnie postanowił cię rzucić. I to dla kariery. Chłopaki odwieźli cię do mieszkania i siedzieli z tobą aż do nocy próbując poprawić ci humor. Trochę im się to udało, ale nadal nie mogłaś zrozumieć dlaczego to w ogóle się wydarzyło.
Minęły dwa miesiące. Jake nie pisał, nie dzwonił, nie dawał żadnego znaku życia. Za to Niall był przy tobie cały czas. Wspierał cie, pomagał, rozśmieszał i brał w różne miejsca. Zbliżyłaś się do niego. Naprawdę bardzo. Już nie był tylko przyjacielem. Był kimś o wiele więcej. To dzięki niemu zapomniałaś o Jacob'ie. Zakochałaś się. I doskonale o tym wiedziałaś. Pod koniec miesiąca, zaraz przed wakacjami Niall wyznał ci miłość. To był jeden z najszczęśliwszych dni twojego życia. A wasz pierwszy pocałunek został w twojej pamięci na zawsze. Było ci z nim dobrze. Wręcz idealnie. Jak w marzeniach. Reszta chłopaków została twoimi najlepszymi przyjaciółmi, których traktowałaś jak braci. Zaprzyjaźniłaś się również z Eleanor, Danielle i Perrie. Razem tworzyliście jedną, wielką, zgraną grupę. Byłaś szczęśliwa. Naprawdę szczęśliwa. ♥

_________________________
Hejooł : ) Jest imagin numer 1 dedykowany dla ANONIMKA ♥
Dwa imaginy z Lou pojawią się jutro lub w niedzielę :) Obiecuję :)
Mam nadzieję, że wam się podoba. Czekam na komentarze! < 3
Wasza Alexiss .♥

czwartek, 6 grudnia 2012

Awww *.*

Tak sobie pomyślałam... skoro Alexiss to ja też ! :D
Alexiss ma racje, chłopaki na MSG przebili samych siebie.
A najlepsze jest to, że... po prostu byli sobą !
Wariowali, wygłupiali się. Po prostu jedno wielkie : Wooow !  Płakali *.* Mówili, że nie mogą uwierzyć, że są już tak wysoko.
Od XF do MSG ! Jestem z nich tak cholernie dumna !
A teraz coś smutnego. Dzisiaj byłam w Empiku ( w Kielcach Take Me Home jest numerem 1 ! ) i ogólnie oglądałam. Do półki z płytami podeszła dziewczyna. Wzięła Take Me Home, zrobiła sobie zdjęcie i odeszła, smutna.
Chciało mi się płakać. ;C To smutne, że jedni mają wszystko, drudzy nic.
Ale teraz trzeba się uśmiechnąć ! Bądźmy Dumne Ze Swoich Mężów !
Tak jak Alexiss, sądzę, że zostanie Directioner, i wstąpienie do 1D Family, to była jedna z moich najlepszych decyzji.

PS . Co do sprawy z Haylor: Harry potwierdził, że jest singlem. ;)

wtorek, 4 grudnia 2012

Heejeeczkaaa ♥

Cześć kochanee! : ) Tu Alexis! Otóż wróciłam ze szpitala po operacji i mam teraz trochę czasu. Z kim chcecie imagina? :) Może jakieś specjalne dedyki? Jestem do waszej dyspozycji! Piszcie w komentarzach o kim ma być ;) Czeekaaam < 3

A tak poza tematem: Madison Square Garden ♥ 
To było po prostu NIESAMOWITE! Nie mam innego słowa. Po prostu płakać mi się chce na samo wspomnienie. Dali z siebie wszystko. To był ich najwspanialszy koncert. Pokazali, że marzenia naprawdę się spełniają. Jestem z nich tak cholernie dumna, że nawet sobie tego nie wyobrażacie! W styczniu mija rok odkąd jestem Directionerką. I szczerze? To najlepsza rzecz, jaką zrobiłam w życiu - zostanie Directioner ♥ Nasza 1D Family jest po prostu najlepsza na świecie. Jeszcze nigdy nie kochałam żadnego zespołu tak bardzo. Dali mi naprawdę wiele. Dzięki nim wiele się nauczyłam i inaczej patrzę na świat. Wierzę, że marzenia się spełniają. Właśnie dzięki nim mam w sobie tą wiarę. Zawdzięczam im naprawdę wiele. Dla mnie na zawsze pozostaną wspaniałą piątką idiotów, którzy osiągnęli naprawdę bardzo dużo. Kocham ich i będę z nim do końca ♥

No, to czekam na wasze komentarze w sprawie z imaginami :D Do napisania! < 3



LOVE IT ♥