środa, 17 października 2012

Nialler ♥

Ciemność. Bezkresna ciemność. Tylko to widziałaś przez kilka ostatnich lat. Miałaś wypadek, podczas którego straciłaś wzrok. Nieświadoma niczego jechałaś razem ze znajomymi nad morze. Miało być wspaniale! Słońce, plaża, piasek, ciepła woda i wspaniała pogoda. Nie przewidzieliście tylko tego, że po drodze będziecie mieć wypadek. Rozpętała się prawdziwa burza z piorunami. Przez ścianę deszczu nie było widać kompletnie nic. Na drogę, tuż przed waszym samochodem zwaliło się drzewo. Jeden z twoich przyjaciół - Mike - nie zdążył wyhamować. Wpadliście w poślizg i spadliście z urwiska. Tamte obrazy do tej pory do ciebie powracały. Zazwyczaj w koszmarach. Lekarze nic nie mogli na to poradzić. Starali się jak tylko mogli, żeby utrzymać was przy życiu. Nie udało się. Tylko ty przeżyłaś. Ale zapłaciłaś za to wysoką cenę. Straciłaś nie tylko wzrok, ale również najlepszych przyjaciół. Przez długi czas musiałaś dochodzić do siebie. Przez pierwszy rok dręczył cię niewyobrażalny ból. Nie umiałaś poradzić sobie z tym, że już nigdy mogłaś nie zobaczyć wschodu czy zachodu słońca, chmur na niebie i twarzy swoich rodziców. Poruszałaś się tylko za pomocą białej laski. I nadal nie mogłaś uwierzyć w to, że spotkało cię coś takiego. Zwykłą, prostą szesnastolatkę, która nie wymagała od życia zbyt wiele. To było 3 lata temu. Rodzice się starali. Zapisywali cie do różnych lekarzy, klinik, robili badania. Jednak do tej pory nie dostali żadnej odpowiedzi. Straciłaś już nadzieję na to, że jeszcze kiedykolwiek będziesz mogła otworzyć oczy i zobaczyć coś więcej, niż tylko ciemność. Odzyskanie wzroku należało do twoich niespełnionych marzeń. Jednego dnia wybrałaś się na spacer po Londynie. Nieświadoma zupełnie niczego spacerowałaś po parku. Nagle ktoś na ciebie wpadł i z bólem upadłaś na ścieżkę. 
-O mój Boże, przepraszam! - usłyszałaś dziwnie znajomy męski głos. 
Chłopak pomógł ci wstać. Jak bardzo żałowałaś, że nie mogłaś zobaczyć jego twarzy.
-Nic ci nie jest? Wszystko w porządku? - dopytywał się dalej swoim melodyjnym głosem.
-Nic mi nie jest - odpowiedziałaś twardo i wyrwałaś mu się.
Nienawidziłaś litości i współczucia. To oznaczało słabość. 
-Przepraszam, naprawdę nie chciałem..
-Przecież powiedziałam, że nic się nie stało - odparłaś już nieco spokojniej. 
Zdałaś sobie sprawę z tego, że nie masz w ręku laski. Pięknie. Po prostu pięknie. Zanim zdążyłaś się odwrócić, poczułaś jak chłopak wciska ci ją w dłoń.
-Eh, a może dałabyś się wyciągnąć na kawę? Tak w ramach przeprosin.
I właśnie wtedy rozpoznałaś jego głos. Jak mogłaś wcześniej na to nie wpaść? Miałaś ochotę walnąć się pięścią w czoło. To musiał być on.
-Skądś znam twój głos - powiedziałaś niepewnie.
-Jestem Niall z One Direction - odpowiedział chłopak pogodnie.
Nie pomyliłaś się. Ale czemu nagle miało spotykać cię szczęście? Zapraszał cię na kawę tylko i wyłącznie dlatego, że zrobiło mu się ciebie żal. Zacisnęłaś pięści.
-Zapraszasz na kawę ślepą kalekę? To ci zepsuje image - powiedziałaś ostro.
-Co.. o czym ty mówisz? To wcale nie tak!
-Jasne. Wybacz, ale się spieszę.
-Hej, posłuchaj mnie - zatrzymał cie i złapał za ramiona - nie uważam cię za żadną ślepą kalekę jasne?  Nie znam cię, ale myślę, że jesteś wspaniałą dziewczyną.
-Daj spokój. I puść mnie. 
Chłopak posłusznie się cofnął, a ty czym prędzej wróciłaś do domu. Nie chciałaś by ktokolwiek widział, że znów płaczesz. Zamknęłaś się w swoim pokoju.
Minęły dwa tygodnie. I właśnie tego dnia twoi rodzice dostali odpowiedź z jednej z klinik w Irlandii. Mieli dawce. Mogłaś znów widzieć. Odżyła w tobie nadzieja. Tego samego dnia spakowaliście się i wsiedliście w pierwszy samolot. Bałaś się. Naprawdę bardzo się bałaś. Przecież mogły być jakieś komplikacje. Ale marzenie odzyskania wzroku było silniejsze niż cokolwiek innego. Byłaś przygotowywana do zabiegu. I przez cały czas miałaś dziwne wrażenie, że ktoś jest przy tobie. Że ktoś nad tobą czuwa. Choć może były to tylko twoje urojenia. 
Wszystko było gotowe. Ostatni raz ścisnęłaś ręce rodziców i zniknęłaś za drzwiami sali operacyjnej. Zasnęłaś. Wszystko trwało naprawdę bardzo długo. Obudziłaś się dopiero następnego dnia. Leżałaś w łóżku, a na oczach miałaś bandaż. Czyżby się.. udało? Przyszedł do ciebie lekarz, zadał parę pytań i wypowiedział słowa, na które czekałaś 3 lata. "Operacja się udała. Możesz znów widzieć". Ze szczęścia chciało ci się płakać. Bandaż zdjęli ci dopiero po dwóch dniach. Pierwsze, co zobaczyłaś to oślepiające światło i niewyraźne, rozmazane kształty. Twój wzrok do wszystkiego musiał się przyzwyczaić. I w końcu, w jednej chwili rozpoznałaś twarz matki. Mogłaś ją widzieć. Naprawdę znów mogłaś ją zobaczyć. Ją, ojca i lekarza, dzięki któremu wszystko się udało. Miałaś ochotę skakać ze szczęścia. Ale było coś jeszcze.
-Kochanie.. ktoś chciałby się z tobą zobaczyć. Gdyby nie on, nic by nam się nie udało. To dzięki niemu widzisz - powiedziała mama spokojnie.
-Co? Kto? Jak? O czym ty mówisz?
-Sama zobaczysz.
Po tych słowach opuściła szpitalną salę. A w drzwiach pojawił się ON. Naprawdę ON. Zdziwiłaś się jeszcze bardziej. O co tu chodziło? Niall nieśmiało podszedł do łóżka i usiadł na krześle.
-Cz..cześć - wykrztusił i lekko się uśmiechnął - jak się czujesz?
-O co tu chodzi? - spytałaś ignorując jego pytanie.
Opowiedział ci o wszystkim. Po waszym spotkaniu nie mógł przestać o tobie myśleć. Skontaktował się z twoimi rodzicami. Zadzwonił do kliniki, popytał, poszperał i się udało. To dzięki niemu lekarze mogli przywrócić ci wzrok.
-Ale.. dlaczego? - spytałaś i spojrzałaś na niego oczami pełnymi łez.
-Chciałem ci pomóc. Wiedziałem, że to twoje marzenie.  I nie chciałem, żebyś myślała, że uważam cię za ślepą kalekę.
-Ja.. dziękuję. Naprawdę bardzo ci dziękuję. Jeszcze nikt.. nigdy.. nie zrobił dla mnie czegoś takiego.. przecież ja na to nie zasługuję!
-Zasługujesz. Każdy zasługuje na drugą szansę. A tak poza tym, masz śliczne oczy.
-Och, dziękuję - uśmiechnęłaś się - a jakiego są koloru?
-Przepiękny odcień błękitu. A czy w końcu mogę się dowiedzieć jak masz na imię?
-Natalie.
-Piękne oczy, piękne imię.
Zaśmiałaś się. Po raz pierwszy od trzech lat szczerze się zaśmiałaś. Miałaś ochotę uśmiechać się przez cały czas i nie przestawać. Życie w końcu mogło być piękne! 
Minął rok. Niall stał się twoim najlepszym przyjacielem, ale w końcu zrozumieliście, co tak naprawdę do siebie czujecie. Dwa słowa, a mogą zmienić tak wiele. Zaczęliście się spotykać. Kochałaś go jak nikogo innego. Był dla ciebie najważniejszy. I wiedziałaś, że zawsze możesz na niego liczyć. To dzięki niemu twoje życie znów nabrało kolorów. Ciepłych, letnich kolorów. I tak miało już pozostać ♥

________________________________
Napisałam, bo mnie coś naszło na imagina xD Tak wiem, czasami mam dziwne odruchy ;d
Mam nadzieję, że się podoba <3 Czekam na komentarze z opiniami! 
Następny za niedługo < 3




6 komentarzy:

  1. zajebiste , jak zawsze siostro :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. meeeega <3
    ii szczesliwe zakonczenie, luubie to !♥

    ~smile!;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasz kochany Horanek :D Świętny image, zręsztą jak zawsze :D Może następny z Liamem ? :D

    OdpowiedzUsuń