-A mi się podobało – usłyszałaś dziwnie znajomy głos.
I w tym momencie zorientowałaś się do kogo należał. Rozpoznałabyś go nawet na końcu świata. Powoli podniosłaś głowę i spojrzałaś w roześmiane oczy Zayna. Z wrażenia nie wiedziałaś co powiedzieć. Po prostu patrzyłaś na niego nie mogąc uwierzyć, że to właśnie on.
-Nie musisz mnie pocieszać – starałaś się mówić jak najnormalniejszym tonem.
-Nie zamierzałem. Podobała mi się twoja interpretacja tej piosenki – i znów się uśmiechnął.
-Jasne, jasne. A tak w ogóle to skąd się tu wziąłeś?
-Jestem w drodze do studia. I przy okazji posłuchałem sobie mini-koncertu.
Zaśmiałaś się mimowolnie.
-Po prostu daj mi autograf i zapomnij o sprawie. Mam dość upokorzeń.
Wyciągnęłaś z torby notes i długopis i podałaś mu go. Zanim cokolwiek napisał spojrzał na ciebie przygryzając dolną wargę.
-No co? – nie wytrzymałaś.
-Może zdradzisz mi swoje imię?
-Ach.. [t.i.]
-Bardzo ładne imię.
-Tak, no bardzo. Nie podlizuj się, tylko pisz.
Napisał coś w notesie, zamknął go i oddał z powrotem. Nie miałaś pojęcia jakim cudem udało ci się zachować zimną krew. Najchętniej rzuciłabyś się na niego i nie puszczała przez najbliższych kilka lat.
-A może zdjęcie? – spytał z uśmiechem.
-Jasne, czemu nie.
Zayn wyciągnął swój telefon, a ty przybliżyłaś się do niego. Uśmiechnęłaś się gdy błysnął flesz i stwierdziłaś, że nie wyszło najgorzej. Zazwyczaj na zdjęciach nie wychodziłaś najlepiej.
-Muszę iść – powiedział w końcu – mam nadzieję, że do zobaczenia.
-Też mam taką nadzieję. Ale już bez amatorskich koncertów.
Uśmiechnął się do ciebie odsłaniając rząd swoich białych zębów i zniknął w tłumie. Dopiero gdy całkiem zniknął ci z oczu, odetchnęłaś głęboko i uspokoiłaś tętno. Nadal nie docierało do ciebie to, że właśnie spotkałaś jednego ze swoich idoli. Bo to było przecież niemożliwe! W końcu wstałaś, zarzuciłaś torbę na ramię i wróciłaś do siebie. Dopiero gdy spokojnie usiadłaś w pokoju, otworzyłaś notatnik i przeczytałaś treść autografu. „Dla [t.i.], dziewczyny z niezwykłym głosem i charakterem. Zayn Malik”. Uśmiechnęłaś się najszerzej jak mogłaś i zaczęłaś piszczeć. Dopiero wtedy emocje wzięły górę.
I w tym momencie zorientowałaś się do kogo należał. Rozpoznałabyś go nawet na końcu świata. Powoli podniosłaś głowę i spojrzałaś w roześmiane oczy Zayna. Z wrażenia nie wiedziałaś co powiedzieć. Po prostu patrzyłaś na niego nie mogąc uwierzyć, że to właśnie on.
-Nie musisz mnie pocieszać – starałaś się mówić jak najnormalniejszym tonem.
-Nie zamierzałem. Podobała mi się twoja interpretacja tej piosenki – i znów się uśmiechnął.
-Jasne, jasne. A tak w ogóle to skąd się tu wziąłeś?
-Jestem w drodze do studia. I przy okazji posłuchałem sobie mini-koncertu.
Zaśmiałaś się mimowolnie.
-Po prostu daj mi autograf i zapomnij o sprawie. Mam dość upokorzeń.
Wyciągnęłaś z torby notes i długopis i podałaś mu go. Zanim cokolwiek napisał spojrzał na ciebie przygryzając dolną wargę.
-No co? – nie wytrzymałaś.
-Może zdradzisz mi swoje imię?
-Ach.. [t.i.]
-Bardzo ładne imię.
-Tak, no bardzo. Nie podlizuj się, tylko pisz.
Napisał coś w notesie, zamknął go i oddał z powrotem. Nie miałaś pojęcia jakim cudem udało ci się zachować zimną krew. Najchętniej rzuciłabyś się na niego i nie puszczała przez najbliższych kilka lat.
-A może zdjęcie? – spytał z uśmiechem.
-Jasne, czemu nie.
Zayn wyciągnął swój telefon, a ty przybliżyłaś się do niego. Uśmiechnęłaś się gdy błysnął flesz i stwierdziłaś, że nie wyszło najgorzej. Zazwyczaj na zdjęciach nie wychodziłaś najlepiej.
-Muszę iść – powiedział w końcu – mam nadzieję, że do zobaczenia.
-Też mam taką nadzieję. Ale już bez amatorskich koncertów.
Uśmiechnął się do ciebie odsłaniając rząd swoich białych zębów i zniknął w tłumie. Dopiero gdy całkiem zniknął ci z oczu, odetchnęłaś głęboko i uspokoiłaś tętno. Nadal nie docierało do ciebie to, że właśnie spotkałaś jednego ze swoich idoli. Bo to było przecież niemożliwe! W końcu wstałaś, zarzuciłaś torbę na ramię i wróciłaś do siebie. Dopiero gdy spokojnie usiadłaś w pokoju, otworzyłaś notatnik i przeczytałaś treść autografu. „Dla [t.i.], dziewczyny z niezwykłym głosem i charakterem. Zayn Malik”. Uśmiechnęłaś się najszerzej jak mogłaś i zaczęłaś piszczeć. Dopiero wtedy emocje wzięły górę.
Minęły dwa dni. Zrobiłaś sobie herbatę i usiadłaś na szerokim parapecie w
salonie. Marzenia jednak się spełniają, pomyślałaś zanim włączyłaś laptopa. Na
dworze zaczęło padać tak, że nic nie było widać. Zerwał się wiatr i temperatura
spadła do 5 stopni. Zalogowałaś się na
Twittera i sprawdziłaś aktualności. Zauważyłaś, że Zayn dodał nowy wpis z
jakimś plikiem. Serce zaczęło szybciej ci bić. Otworzyłaś tweet i zobaczyłaś
wasze wspólne zdjęcie z podpisem „Nie mogę o Tobie zapomnieć..”. Szerzej otworzyłaś oczy i wpatrywałaś się we
wpis z niedowierzaniem. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Niechętnie zeszłaś z
parapetu i poszłaś otworzyć. Czekała cię kolejna niespodzianka. W progu stał
Zayn, przemoczony do suchej nitki i
uśmiechał się niepewnie.
-Mogę wejść? – spytał przygryzając dolną wargę.
Bez słowa wpuściłaś go do środka i zaprowadziłaś do salonu. Zrobiłaś mu gorącą herbatę i wspólnie usiedliście na wygodnej sofie.
-Jak mnie znalazłeś? – spytałaś – i dlaczego w ogóle mnie szukałeś?
-Musiałem cię znaleźć – odpowiedział po dłużej chwili milczenia – a to wcale nie było trudne. Jedna z twoich sąsiadek cię rozpoznała i podała mi adres. I oto jestem.
-Nadal nie rozumiem, czemu mnie szukałeś. Jest przecież tyle fanek, którym rozdajesz autografy i robisz wspólne zdjęcia. Więc czemu akurat ja?
-Bo nie mogłem o tobie zapomnieć – spojrzał na ciebie tymi swoimi czekoladowymi oczami – po prostu musiałem się z Tobą zobaczyć, bo chyba bym zwariował.
-Nie znasz mnie. Nic o mnie nie wiesz. A mimo to tu jesteś.
-Zwariowałem. Ale bardzo chcę cię poznać. Pozwolisz mi na to?
-Oczywiście, że tak.
Zaczęliście rozmawiać. Poruszyliście chyba każdy temat związany z waszym życiem. Nawet nie zauważyłaś kiedy zrobiła się noc. Zadziwiłaś sama siebie tym, że powiedziałaś mu o sobie tak wiele. W jednej chwili Zayn zaczął się nad tobą pochylać. Poczułaś, jak serce zaczyna szybciej ci bić, a ciśnienie natychmiast się podnosi. Pocałował cię. NAPRAWDĘ cię pocałował. Jego usta delikatnie muskały twoje wargi i czułaś się jak.. hmm.. jak w niebie. Nie mogłaś znaleźć innego określenia. I nadal nie mogłaś uwierzyć, że to dzieje się naprawdę.
Minęło pół roku. Zaczęliście się spotykać i pokazywać publicznie. Poznałaś resztę zespołu i stałaś się częścią ich życia. Zaprzyjaźniłaś się z Danielle i Eleanor i nie miałaś już problemu z odnalezieniem się w Londynie. Zayn pokazał ci każdy zakątek tego wspaniałego miasta. Cieszyłaś się każdą minutą spędzoną w jego towarzystwie. Życie rzeczywiście może być piękne. A marzenia naprawdę się spełniają..
-Mogę wejść? – spytał przygryzając dolną wargę.
Bez słowa wpuściłaś go do środka i zaprowadziłaś do salonu. Zrobiłaś mu gorącą herbatę i wspólnie usiedliście na wygodnej sofie.
-Jak mnie znalazłeś? – spytałaś – i dlaczego w ogóle mnie szukałeś?
-Musiałem cię znaleźć – odpowiedział po dłużej chwili milczenia – a to wcale nie było trudne. Jedna z twoich sąsiadek cię rozpoznała i podała mi adres. I oto jestem.
-Nadal nie rozumiem, czemu mnie szukałeś. Jest przecież tyle fanek, którym rozdajesz autografy i robisz wspólne zdjęcia. Więc czemu akurat ja?
-Bo nie mogłem o tobie zapomnieć – spojrzał na ciebie tymi swoimi czekoladowymi oczami – po prostu musiałem się z Tobą zobaczyć, bo chyba bym zwariował.
-Nie znasz mnie. Nic o mnie nie wiesz. A mimo to tu jesteś.
-Zwariowałem. Ale bardzo chcę cię poznać. Pozwolisz mi na to?
-Oczywiście, że tak.
Zaczęliście rozmawiać. Poruszyliście chyba każdy temat związany z waszym życiem. Nawet nie zauważyłaś kiedy zrobiła się noc. Zadziwiłaś sama siebie tym, że powiedziałaś mu o sobie tak wiele. W jednej chwili Zayn zaczął się nad tobą pochylać. Poczułaś, jak serce zaczyna szybciej ci bić, a ciśnienie natychmiast się podnosi. Pocałował cię. NAPRAWDĘ cię pocałował. Jego usta delikatnie muskały twoje wargi i czułaś się jak.. hmm.. jak w niebie. Nie mogłaś znaleźć innego określenia. I nadal nie mogłaś uwierzyć, że to dzieje się naprawdę.
Minęło pół roku. Zaczęliście się spotykać i pokazywać publicznie. Poznałaś resztę zespołu i stałaś się częścią ich życia. Zaprzyjaźniłaś się z Danielle i Eleanor i nie miałaś już problemu z odnalezieniem się w Londynie. Zayn pokazał ci każdy zakątek tego wspaniałego miasta. Cieszyłaś się każdą minutą spędzoną w jego towarzystwie. Życie rzeczywiście może być piękne. A marzenia naprawdę się spełniają..
__________________
Voila :D haha. Amatorski, ale jest ; )
Dziwna, Twój imagin z Lou był po prostu MEGA! < 333
Czytasz = skomentuj ♥
Dziękuję. :* jednak ty masz talent. Piszesz zupełnie w innym stylu. I to mi się podoba ! Straasznie fajny Imagin ! :*
OdpowiedzUsuńjak narazie to najlepszy imagin na tym blogu :)
OdpowiedzUsuńczekam na następny <3
jak możesz to dodaj z Harrym :)
Zajefajny ♥
OdpowiedzUsuń